niedziela, 23 stycznia 2011

szybko, szybko

Nie było mnie tu jakieś milion lat, ale mam wytłumaczenie:
jak wcześniej pisałam, egzaminy mnie dopadły i trzeba było z nimi pobyć... 3 już za mną, ale 2 nadal przede mną. W sumie to się jeszcze nie skończyły, ale stwierdziłam, że zaraz pająki mi swoje pajęczyny tu porobią ;p

A tak wogóle to czas leci jak szalony, już prawie koniec stycznia co się równa z tym, że niedługo zobaczę mojego mężczyznę! Po 5 miesiącach rozłąki... ;( 
Z racji, że o nim wspominam [i już niejednokrotnie wspominałam] oto on [znaczy się my]:

Niewiele zrobiłam, ale jednak coś:

Mama miała urodziny, więc zrobiłam jej karteczkę :)










 Mały ktoś powstał, ponieważ wszyscy robią 'misie' teraz, no to i ja spróbowałam swoich sił w tym zakresie. Nie ma rewelacji, ale jednak coś tam wyszło :)















p.s. poza tym, że mam sezon egzaminów, to jeszcze jestem chora ;(

p.s.2. będziemy mieć York'a! :D

1 komentarz: